wtorek, 22 kwietnia 2014

cz. 19

Położyłem Weronikę do łóżka, a sam postanowiłem zadzwonić do tego idioty i postarać dowiedzieć się prawdy. Po kilku długich sygnałach usłyszałem smutny głos Wojtka.
-Halo.
-Wojtek do cholery jasnej możesz mi powiedzieć co ty wyprawiasz?
-Co ja robię? Nie wiem o co ci chodzi?
-Jak to o co? O tą dziewczynę sprzed hali.
-Jaką dziewczynę? Chyba coś ci się przewidziało!
-Nic mi się nie przewidziało. Do jasnej cholery co z Weroniką! Przecież jest dla ciebie najważniejsza.
-Weroniki już nie ma. Nic już nie ma rozumiesz – krzyknął i rozłączył się.
Nie mogłem tego tak zostawić. Postanowiłem, że pojadę do niego i sprawdzę czy wszystko w porządku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie powiedziałem mu, że Weronika jest u mnie. Odpowiedź jest oczywista. Weronika mi zaufała powiedziała mi wszystko więc muszę się nią zaopiekować, a ostatnią rzeczą w tej chwili której by chciała jest spotkanie z Wojtkiem. Kiedyś może tak bo nadal uważam, ze są dla siebie stworzeni, a Wojtek po prostu pobłądził. Po chwili parkowałem samochód pod domem Wojtka. Zapukałem do drzwi, ale nie pofatygował się żeby mi otworzyć. Nacisnąłem klamkę i tak jak przypuszczałem drzwi były otwarte. Wszedłem po cichu do środka i pierwsze co zobaczyłem to Wojtek siedzący z butelką wódki na kanapie w salonie.
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałem sprawdzić czy z tobą wszystko w porządku.
-Jasne, że w porządku. Spieprzyłem sobie życie na własne życzenie, ale wszystko jest świetnie. Brakuje jeszcze tylko tego żeby wywalili mnie z klubu i będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
-Jeżeli będziesz się nad sobą użalał to pewnie tak będzie.
-Ale co ja mam robić? Moje życie bez Weroniki nie ma najmniejszego sensu.
-Trzeba było myśleć o tym wcześniej, a nie pakować się w jakiś bezsensowny romans bez przyszłości.
-Nie będziesz mi prawił kazań.
-Właśnie, że będę. Masz jutro zadzwonić do tej dziewczyny. Powiedzieć jej że z nią zrywasz i nie chcesz jej nigdy więcej widzieć na oczy. Zrozumiano?
-Czemu ci tak na tym zależy?
-Bo wiem, że tworzyliście z Weroniką bardzo fajną parę i sądzę, że jest jeszcze dla was jakaś szansa, a teraz idź do łazienki umyj się i idź spać.
Dość szybko mnie wysłuchał. A ja zabrałem butelkę ze stołu i wylałem resztę alkoholu, przeszukałem wszystkie szafki i to co tam znalazłem też wylałem.
-Tylko zamknij później drzwi.
Wróciłem do domu, zobaczyłem czy weronika się nie obudziła. Gdy miałem pewność, że spokojnie śpi sam położyłem się do łóżka i zasnąłem.







Błagam panowie wygrajcie to!
Moje serce na zawsze będzie żółto - czarne i nic tego nie zmieni. Urodziłam się po to, żeby kibicować temu klubowi!

2 komentarze:

  1. Też siedzę jak na szpilkach i się modlę, żeby chociaż jeden mecz na Podpromiu wygrała Skra i żeby cały finał skończył się w Bełchatowie;) Zamiast się uczyć na jutro to wieczór w przed TV. Ale mecz jest warty ceny.
    Co do rozdziału to mam nadzieję, że Wojtek się ogarnie i powalczy o Weronikę...
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, on im pomaga! Na to bym nie wpadła ale i dobrze :) Jest element zaskoczenia :D

    Ja jestem w rozterce bo Rzeszów to stolica Podkarpacia ale lubię wszystkich skrzaków z Wlazłym na czele. Jak żyć?! :D

    OdpowiedzUsuń