piątek, 25 kwietnia 2014

cz. 20

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Na początku nie wiedziałam gdzie się znajduję, ale po chwili przypomniałam sobie, że jestem w mieszkaniu Facundo. Wstałam i skierowałam się do łazienki, musiałam zatuszować jakoś wory pod oczami, więc nałożyłam na siebie dość sporą dawkę makijażu. Postanowiłam zrobić śniadanie, ale oczywiście lodówka świeciła pustkami, jedyne co tam znalazłam to jajka, więc zmuszona byłam zrobić jajecznicę. Gdy kończyłam parzyć kawę do kuchni wszedł Facundo.
-Ty już na nogach? Myślałem, że wstanę pierwszy.
-Nie mogłam spać więc postanowiłam, że zrobię śniadanie.
-Nie musiałaś, sam bym zrobił.
-Muszę ci się jakoś odwdzięczyć za to, że przyjąłeś mnie pod swój dach więc nie marudź.
-Ok.
-Siadaj i jedz.
-Dziękuję.
Po chwili zajęłam miejsce po drugiej stronie stołu.
-Jest pyszne.
-Zrobiłabym coś lepszego, ale niestety zapasy w twojej lodówce nie pozwoliły mi na to.
-No tak, zapomniałem wczoraj zrobić zakupy.
-Pewnie przeze mnie, przepraszam zepsułam ci plany.
-Nie masz za co przepraszać, bardzo chętnie ci pomogłem.
-Postaram się wynieść jak najszybciej i nie zawracać ci głowy moją osobą.
-Nie musisz się śpieszyć. Myślałaś już może co z treningami? Nie unikniesz spotkań z wojtkiem.
-Wiem i właśnie dlatego chciałam zrezygnować z treningów.
-Nie pozwolę ci zrezygnować. Jesteś za dobra żeby zaprzepaścić swoją szansę.
-Nie rozumiesz, że nie chcę się z nim spotykać, a przy treningach będzie to nieuchronne.
-Musimy coś wymyślić.
-Przecież nie przeniosę się na drugi koniec Polski żeby być zdala od niego.
-Na drugi koniec polski może nie, ale co powiesz na Włochy?
-Żartujesz sobie?
-Nie. Sądzę, że mógłbym zadzwonić do mojego przyjaciela i poprosić go żeby zapytał trenera żeńskiej drużyny Trentino czy nie potrzebuje pięknej, zdolnej polskiej siatkarki.
-Mógłbyś to dla mnie zrobić?
-Jestem ci w końcu coś winien. Dzięki tobie pogodziłem się z Eleną.
-Dlaczego nic nie powiedziałeś?
-Nie było okazji.
-Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że nie odwalicie znowu czegoś. Jesteście taką piękną parą, nie możecie tego zaprzepaścić.
-Nie wiem jak to jest ze strony Eleny, ale ja zawsze będę o nią walczył bo jest dla mnie najważniejsza i myślę, że ty z Wojtkiem pogodzicie się. Może nie tak od razu, ale na pewno jeszcze kiedyś będziecie razem.
-Wątpię, nie po tym jak mnie zranił. Nie wiem czy będę w stanie kiedykolwiek mu to wybaczyć.
-Jesteś mądrą dziewczynką i wiem, że kiedyś porozmawiacie na spokojnie i będzie ok.
-Od kiedy jesteś tak wielkim psychologiem?
-Dorabiam sobie na drugim etacie, a co nie wolno mi?
-Wolno, wolno.



Kolejną postaram się dodać w niedzielę, ale nie wiem czy dam radę po 18.

1 komentarz:

  1. Nosz ale ta Roksana namieszała a Wojtek głupi że w to webrnął. :/A szkoda bo para była cudna mam nadzieję że będą znów razem. Lub z jakimś innym siatkarzem. ;) Masz talent do pisania blogow. Mimo że jest mało komentarzy to ja będę Ci zostawiać moje uwagi. Czekam na kolejny. :* ;) /Aa

    OdpowiedzUsuń