wtorek, 8 kwietnia 2014

cz. 16

Pół roku później
Jesteśmy ze sobą już pół roku. Na początku układało nam się świetnie, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coś się popsuło. Wojtek nie ma dla mnie już tyle czasu co wcześniej. Próbuję tłumaczyć sobie to treningami, meczami przygotowaniem do MŚ, ale boję się, że może po prostu już mu się znudziłam i nie chce ze mną być. Dzisiaj też nie ma go w domu. Dwa dni temu pojechał na mecz wyjazdowy do Kielc. Dzisiaj wracają, postanowiłam, że pojadę po niego pod halę i zrobię mu niespodziankę. No tak, chyba zapomniałam powiedzieć, że zrobiłam w międzyczasie prawo jazdy. Bardzo się stresowałam, ale o dziwo udało mi się zdać za pierwszym razem. Zajęłam się przygotowywaniem obiadu, które tak mnie wciągnęło, że o mały włos nie spóźniłabym się. Szybko złapałam kluczyki i po chwili parkowałam już samochód pod Energią. Chwilę później ujrzałam coś czego wolałabym nigdy nie zobaczyć. Za autobusem Skry stał Wojtek z jakąś blond lafiryndą z którą bezczelnie się obściskiwał, a po chwili wpił się zachłannie w jej usta. Tego było już dla mnie za wiele po moich policzkach zaczęły strumieniami spływać słone krople. Jak najszybciej odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do samochodu. Nie chciałam żeby mnie zobaczył. Nie chciałam już nigdy więcej widzieć go na oczy. Wsiadłam do samochodu i pojechałam z powrotem do naszego mieszkania. Tam czym prędzej zaczęłam pakować swoje rzeczy, na szczęście nie było ich dużo więc po chwili miałam już wszystko spakowane. Postanowiłam, że napiszę Wojtkowi kartkę i raz na zawsze zniknę z jego życia i pozwolę by ułożył je na nowo z nowo poznaną dziewczyną.

Z perspektywy Wojtka
Mecz w Kielcach należał do tych miłych i przyjemnych. Wygraliśmy łatwo trzy zero. Po meczu od razu wsiedliśmy do autokaru i rozpoczęliśmy podróż do domu. Pod halą zauważyłem Roksanę. Od jakiegoś czasu nie układało się między mną a Weroniką, a ona sama wtargnęła do mojego życia. Kochałem Weronikę, ale nie mogłem przerwać tego idiotycznego romansu z Roksaną. Gdy tylko wysiadłem z autobusu blondynka zachłannie wpiła się w moje usta. Kompletnie nie wiedziałem co ona tutaj robiła. Mieliśmy utrzymać nasze stosunki w tajemnicy.
-Co ty tutaj robisz?
-Ładnie mnie witasz po tak długim czasie.
-O ile dobrze pamiętam umawialiśmy się troszeczkę inaczej.
-Stęskniłam się za tobą.
-Jestem zmęczony jadę do domu.
-A może pojedziesz do mnie?
-Nie mam ochoty.
-Ale spotkamy się później?
-Zobaczymy.



czekam na komentarze :)

2 komentarze:

  1. Pojawiła się nowa bohaterka a już jej nie lubię mimo że to moja imienniczka. Oj Wojtek... Nagrabiłeś sobie;/
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. coo?? o nieee!! przecież oni muszą być razem;/

    rozdzial super, zaczyna się robic ciekawie ;D

    OdpowiedzUsuń