piątek, 31 stycznia 2014

cz. 6

-Co teraz będzie?
-Jak to co? Będziemy żyć długo i szczęśliwie.
-Wojtek to nie jest bajka w życiu nic nie jest piękne i kolorowe.
-Zobaczysz, że nasze życie będzie tak wyglądało – skradł mi kolejnego całusa. - czy ty przypadkiem nie masz za godzinę treningu?
-O cholera, zupełnie o tym zapomniałam.
-Masz szczęście, że ja zawsze o wszystkim pamiętam chodź. - pociągnął mnie za rękę do przedpokoju.
-Jesteś kochany – pocałowałam go.
-No to nie ma na co czekać, zakładaj buty, odwiozę cię.
-Dziękuję.
Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i jechaliśmy w stronę klubu.
-A może zostanę z tobą na treningu, potem pójdziemy na jakąś romantyczną kolację i uczcimy nasz związek?
-Świetny pomysł, ale nie wiem czy będę miała siłę po treningu.
-Spokojnie, na pewno dasz radę.
-Mówiłam ci już, że cię kocham.
-Dwa razy od naszego pocałunku.
-Będę mówić ci to codziennie jeśli tylko chcesz. - zaparkowaliśmy pod halą i trzymając się za ręce udaliśmy się w stronę szatni.
-Idź się przebrać, a ja usiądę sobie spokojnie na trybunach.
Kiedy przekroczyłam drzwi szatni usłyszałam gwizdy dziewczyn.
-O co wam chodzi dziewczyny?
-Nie udawaj Greka Weronika widziałam cię pod halą z Włodarczykiem, a podobno tylko się przyjaźnicie. - szturchnęła mnie Gośka
-Bo tak było.
-No tak, ja z każdym moim przyjacielem chodzę pod rękę i wysyłam czułe spojrzenia.
-Dopiero dzisiaj odważyłam się powiedzieć mu co czuję, a Wojtek od dawna coś już do mnie czuł.
-No to nieźle czyli przez pół roku bawiliście się w podchody, genialnie. Mam nadzieję, że się wam ułoży.
-Też mam taką nadzieję.
-Dobra dziewczyny ubierać się szybko bo trener się zdenerwuje.
Pięć minut później stałyśmy już przed naszym trenerem.
-Proszę bardzo zróbcie rozgrzewkę z piłkami, a potem krótki meczyk, a i jeszcze jedno mam nadzieję, że przyjmiecie Weronikę z otwartymi ramionami i nie będzie między wami żadnych sporów. W końcu najważniejsze jest jak najlepsze miejsce w lidze. Chyba nam wszystkim chodzi o to samo, prawda?
-Jasne trenerze.
Trening minął bardzo szybko ani się obejrzałam, a stałam z powrotem w szatni i szykowałam się na randkę z Wojtkiem. Byłam zestresowana jak szesnastolatka, która wybiera się na pierwszą w życiu randkę. W sumie jakby tak na to spojrzeć to Wojtek jest moim pierwszym poważnym chłopakiem więc jest w tym coś prawdziwego.

3 komentarze:

  1. super;))
    czekam na kolejny;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Przeczytałam i jestem ... pod wrażeniem. Przeważnie nie lubię, gdy coś jest krótkie, ale to mnie wciągnęło. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uprasza się o dłuższe odcinki :)

    OdpowiedzUsuń