sobota, 7 czerwca 2014

cz. 38

-Przepraszam pana bardzo. Czy coś się stało?
-Czy mógłbym porozmawiać z lekarzem Weroniki Zamojskiej?
-Jest pan kimś z rodziny?
-Nie, ale jestem jej chłopkiem.
-W takim wypadku niech pójdzie pan do pokoju 216.
-Dziękuję pani bardzo.
-Nie ma za co dziecko, nie ma za co.

Na nogach jak z waty pokonałem drogę prowadzącą do pokoju o którym mówiła pielęgniarka. Zdenerwowany zapukałem do drzwi.
-Proszę.
-Dzień dobry panie doktorze, chciałbym zapytać o zdrowie Weroniki Zamojskiej.
-Rozumiem, że jest pan kimś z jej rodziny?
-Jestem jej chłopakiem, Weronika nie ma nikogo więcej.
-W takim wypadku niech pan usiądzie.
-Co tak naprawdę dzieje się z Weroniką?
-Pani Weronika została brutalnie pobita i zgwałcona. Niestety jeszcze nie odzyskała przytomności. Nie wiemy kiedy się obudzi. To zależy od indywidualnych właściwości każdego organizmu. Być może pani Weronika obudzi się jutro, a być może dopiero za miesiąc. Nie chcę wyrokować bo nie jestem żadnym czarodziejem. Musimy uzbroić się w cierpliwość i być dobrej myśli. Jak tylko pani Weronika się obudzi przyjdzie do niej psycholog na pewno ciężko jej się będzie pogodzić z tą całą sytuacją, dlatego bardzo się cieszę, że ma przy sobie ważne dla siebie osoby. Nie wykluczamy, że może wyprzeć z pamięci wspomnienia związane z gwałtem i pobiciem. Wiele osób wypiera z pamięci złe wspomnienia. Niestety z czasem pamięć wróci i Może pan posiedzieć przy niej trochę jeżeli pan chce.
-Dziękuję panie doktorze.

Wychodząc z gabinetu wiedziałem niewiele więcej niż przed wejściem. Przechodząc obok pokoju pielęgniarek usłyszałem skrawek rozmowy.
-Strasznie współczuję tej dziewczynie. Najpierw to pobicie i gwałt, a teraz bezpłodność. Jest taka młoda, a możliwe, że nigdy nie będzie mogła mieć dzieci.
-Widziałam się na korytarzu z jej chłopakiem. Biedak – jeszcze o niczym nie wie.
-W sumie są jeszcze jakieś szanse, ale są tak nikłe. Strasznie mi jej szkoda. Moja córka ma tyle lat co ona, nie wyobrażam sobie nawet co przeżyją jej rodzice. Być może nigdy nie będą mieli wnuków.

Nie mogłem tego dłużej słuchać i wszedłem do ich pokoju:
-Przepraszam bardzo. Czy mogłyby panie zająć się swoim życiem. Chyba nie płacą paniom za plotkowanie.
Zamknąłem z hukiem drzwi i poszedłem do sali Weroniki.

7 komentarzy:

  1. Jeju biedna Weronika :'(
    Mam nadzieję, że szybko odzyska przytomność i wszystko wróci do normy :)!
    Rozdział bardzo fajny, ale krótki :/
    Czekam na więcej ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się :OO
    będzie dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oo nieciekawie ;//
    Ale mam nadzieję, że wróci do Wojtka, a on pomoże jej sie z tym wszysztkim uporać
    Oby wszystko było już w porządku.


    Ile rozdziałów do końca?

    pozdrawiam i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie planuję jeszcze końca, pewnie jakoś samo wyjdzie i skończę :D na razie mam jeszcze kilka pomysłów na to opowiadanie :D

      Usuń
  4. Tak jak obiecałam przeczytałam :) Fajnie, że jest dużo zwrotów akcji i, że historia nie jest przesłodzona bo życie takie nie jest. Jednak bardzo bym chciała, żeby wszystko skończyło się dobrze :)
    Czekam na nastpęny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. http://nadziejazyjwniejtrwaj.blogspot.com/2014/06/rozdzia-4.html Nowy, 4 rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń