czwartek, 3 lipca 2014

47

Następnego dnia od samego rana szykowałam się na mecz. Umyłam włosy, wysuszyłam je i wyprostowałam. Założyłam koszulkę Wojtka, a do tego moje ulubione jeansy.
-Widzę, że jesteś już gotowa.
-Poprawię jeszcze tylko makijaż i możemy jechać.
-Ok. Po drodze wpadniemy jeszcze po dziewczynę Nicolasa.

Kiedy weszłyśmy na halę siatkarze rozciągali się na środku parkietu. Wojtek od razu mnie zauważył i uśmiechnął się od ucha do ucha. Chciał nawet do mnie podejść, ale pokazałam mu gestem żeby został na parkiecie. Na twarzach siatkarzy Skry było widać skupienie. Wyjściowa szóstka na mecz prezentowała się następująco: Facundo, Stefan, Nico, Andrzej, Karol, Mariusz i Paweł. Miałam nadzieję, że Wojtek wyjdzie na boisko, ale niestety okazało się inaczej. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Gra toczyła się punkt za punkt, na szczęście w samej końcówce udało nam się zdobyć dwa punkty przewagi i rozstrzygnąć seta na naszą korzyść. Dwa kolejne to już popis gry Bełchatowian. I po półtorej godzinie kibice i siatkarze Skry mogli cieszyć się z upragnionego mistrzostwa. Zeszłam na parkiet i szukałam wzrokiem Wojtka. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie mi dłonie na oczach.
-Wojtuś?
-Skąd wiesz, że to ja?
-Strzeliłam.
-Trafiłaś idealnie. Wiesz jak tęskniłem.
-Też tęskniłam. Nie mogłam doczekać się powrotu do Bełchatowa.
-Gratuluję zdobycia mistrzostwa.
-Nawzajem. Idź już do chłopaków.
-Chodź ze mną, nie chcę się z tobą rozstawać.
-Nie powinnam.
-Jesteś moją dziewczyną więc możesz.

Później wszystko działo się tak szybko. Szampan, konfetti, puchar, medale. Nie zauważyłam kiedy Wojtek zniknął. Po chwili zgasły światła i usłyszałam jego głos.
-Jest tutaj z nami pewna osoba, której też należą się brawa. Tydzień temu zdobyła mistrzostwo Włoch razem ze swoim klubem, a teraz wróciła na stare śmieci. Weronika zapraszamy cię bardzo serdecznie na środek.
Niepewnie stanęłam przy siatce.
-Chciałbym powiedzieć państwu coś bardzo ważnego. Weronika i ja zaręczyliśmy się. Bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z wami tą radosną wiadomością. Szczególnie, że robię to w takim pięknym dniu jak w tym w którym Skra odzyskuje mistrzowski tytuł po dwóch latach.
Po przemówieniu Wojtka wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować na naszą cześć, a po chwili usłyszeliśmy głośne „gorzko”. Niewiele myśląc przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam.

3 komentarze:

  1. Jak słodko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo. *.* Wreszcie nadszedł ten dzień kiedy się spotkają. ;) Jestem ciekawa rozwoju akcji. ;) Czekam na kolejny i pozdrawiam. :* ;) /Igła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny,ale co się dziwić jak tu taki rozwój wydarzeń :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Zapraszam również do siebie na kolejny :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń