sobota, 19 lipca 2014

EPILOG

Wpadłem jak szalony do szpitala. Pielęgniarka bardzo szybko zaprowadziła mnie do sali porodowej. Na łóżku leżała już Weronika.  
-Kochanie jak się czujesz?
-Super. Brakuje jeszcze drinka z palemką i normalnie jak na wakacjach. Nie denerwuj mnie lepiej.
-Nie denerwuj się kochanie.
-Dobrze pani Weroniko rozwarcie jest na tyle duże, że możemy zaczynać. Na trzy niech pani prze. Raz, dwa, trzy.
-Ślicznie kochanie, jestem z ciebie dumny.
-Zamknij się. Nie myśl, że pozwolę ci się zapłodnić po raz kolejny. Nie ma mowy o następnej ciąży. Rozumiemy się?
Po trzech godzinach na świat przyszedł nasz synek. Jednak chwilkę później okazało się, że to nie koniec. Kilka minut po nim na świat przyszła jego siostrzyczka.
-Ale jak to dwójka? Przecież my sobie nie poradzimy.
-Mamy siebie to nam wystarczy. Na pewno damy radę. Dziękuję ci za nie.

Dwadzieścia pięć lat później
Ostatni dzień mistrzostw Europy. Reprezentacja Polski gra z Włochami. Nasz syn Kacper jest pierwszym rozgrywającym reprezentacji. Razem z Kamilą naszą córką i kibicujemy polskiej reprezentacji. Spotkanie było niezwykle emocjonujące, na szczęście zwycięstwo odniosła reprezentacja Polski. Chwilę później opuściliśmy swoje miejsca i zeszliśmy na dół do wiwatujących Polskich siatkarzy. Kamila od razu udała się do Sebastiana – syna Krzyśka Ignaczaka, który był jej narzeczonym. My podeszliśmy do Kacpra żeby mu pogratulować.
-Kochanie, jesteśmy z ciebie bardzo dumni. Gratulujemy wspaniałego meczu.
-Udało się! - powiedział i przytulił nas z całej siły.
Zostaliśmy jeszcze na moment na parkiecie, ale musieliśmy go opuścić by można było przygotować podium do dekoracji.
-Przyszedł czas na nagrody indywidualne. Na początek najlepszy libero. Zostaje nim Sebastian Ignaczak. Wielkie brawa.
-Najlepszym rozgrywającym turnieju zostaje nie kto inny tylko Kacper Włodarczyk. Zapraszamy serdecznie. Przy okazji gratulujemy serdecznie rodzicom dzieci. Siatkarska rodzina pełną gębą – kontynuuje prezenter, którym jest Igła. Przyjął ofertę Polsatu Sport i zaraz po zakończeniu kariery został komentatorem siatkówki. Zaśmiałam się i puściłam do niego oczko.

Po dekoracji światła przygasły i znów usłyszeliśmy głos Igły:
-Proszę państwa pewien młody człowiek chce zabrać głos. Pozwolimy mu na to?
-TAK – daje się usłyszeć z całej hali.
-W takim wypadku zapraszam Kacpra.
Po chwili usłyszałam głos naszego syna.
-Witam wszystkich serdecznie i dziękuję państwu bardzo za doping. Chciałbym poprosić bardzo serdecznie na środek moją dziewczynę Margaret.
Po chwili obok niego pojawiła się córka Facundo.
-Margaret jesteś dla mnie bardzo ważna. Jestem pewny, że jesteś tą jedną jedyną. Chciałbym żebyś zawsze była obok mnie dlatego chcę cię zapytać czy zostaniesz moją żoną?
-Oczywiście, że chcę.

-Nie mogę uwierzyć w to, że nasze dzieci są już dorosłe.
-Dorosłe są już od kilku lat, a teraz to niedługo będziesz bawiła swoje wnuki.
-Spokojnie, na razie nie wzięli jeszcze ślubu.
-Mówisz tak jakbyśmy my czekali do ślubu.

Pół roku później
Dzieciaczki wyglądacie ślicznie. Jeszcze niedawno byliście tacy mali, a teraz bierzecie ślub.
-Mamo przestań bo zaraz się popłacze i nie będzie miał kto poprawić mi makijażu.
-Możecie mi coś obiecać?
-Co tylko chcesz mamo – odpowiedział Kacper.
-Obiecajcie, że o nas nie zapomnicie jak wyjedziecie do tych swoich Włoch.
-Nie ma mowy, o tobie nie da się zapomnieć. W końcu jesteś naszą najukochańszą mamą. Ale teraz musimy już iść po spóźnimy się na najważniejsze wydarzenie naszego życia.
-Idźcie, ja za chwilkę do was przyjdę.

Chwilę po wyjściu dzieci usłyszałam, że drzwi ponownie się otwierają.
-Kochanie chodź już. Chyba nie chcesz przegapić ślubu swoich dzieci.
-Już idę.
-Ej nie smuć się. To powinien być szczęśliwy dzień.
-I taki jest, ale uświadomiłam sobie, że nie będę ich tak długo widzieć.
-Będziemy przyjeżdżać do nich bardzo często, oni też będą nas odwiedzać. Nawet nie zauważysz jak to szybko minie.
-Wiesz, że cię kocham.
-Wiem, gdybyś mnie nie kochała nie wytrzymałabyś ze mną tak długo, a i jeszcze jedno ja też cię bardzo kocham.





Pewnie większość z was będzie chciała mnie teraz udusić, ale musiałam skończyć to opowiadanie. Nie miałam pomysłu na ciąg dalszy. Z resztą nie lubię opowiadań ciągnących się jak telenowele.
PROSZĘ ŻEBY KAŻDY KTO CZYTAŁ OPOWIADANIE ZOSTAWIŁ PO SOBIE JAKIŚ ZNAK.
Dziękuję wam bardzo sedecznie za 25000 wyświetleń i zapraszam do Kuby i Michała i Mariusza :)
+rozpoczynam chyba pisać coś nowego, ale wstawię dopiero kiedy będę miała całość. przewiduję, że nie będzie to tak długie jak to opowiadanie.zaledwie kilka części. Na pewno dam wam o tym znać na tym blogu ;)
jeszcze raz serdecznie dziękuję wam za waszą obecność, pozdrawiam i całuję
zakochana w siatkówce

16 komentarzy:

  1. Żebyś wiedziała, że uduszę :((
    Uwielbiałam to opowiadanie, mimo że nie byłam tu od początku, ale wszystko w swoim czasie nadrobiłam. Cieszę się, że nie przestajesz pisać i pozostawiasz jeszcze po sobie dwa blogi.
    Pozdrawiam! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu ale porody zawsze są najfajniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomenalne opowiadanie, szkoda że to już koniec ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobre zakończenie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że za szybko się skończyło :( Tak nagle, jak była w tych włoszech i napisałaś że nie masz weny to to czułam, że niedługo koniec :( szkodaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny był ten Blog :) jeśli nie miałaś na niego dalszego pomysłu to chyba lepiej że go zakończyłaś, lepsze to niż ciągnąć na siłę i go popsuć :) dzięki że pisałaś. Pozdrawiam i czekam na jakieś kolejne, równie fajne opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodko, tak dziwnie, że dzieci siatkarzy z dziećmi siatkarzy itd, ale po za tym jest super, przeczytałam cały i nie żałuje, czekam na tw kolejny :) szkoda, ale będą kolejne? :* pozdrawiam i zapraszam http://zawsze-z-siatkowka-pati.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czytałam. ;) I jak mogłam to komentowałam. ;) Szkoda że już koniec ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy. ;( No cóż teraz tylko trzeba na następnym komentować. ;) /Igła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dopiero zaczynałam czytać, a tu już koniec.. :(
    No nic. Cieszę się, że Weronika i Wojtek ze sobą wytrwali tak długo, że wychowali siatkarskie dzieci i że tak dobrze się im układa. :) Miód na serce!
    A na dodatek Krzysiu na prezentera! No nie! Ale w roli komentatora sportowego bym go widziała! Jezuu..! Ja chcę mieć Igłę za komentatora! :D
    Szkoda, ze to już koniec, ale lepiej zakończyć, niż ciągnąć bloga na siłę. :)
    Życzę weny na następne opowiadania!
    Całuję! :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Super:))
    Cieszę się, ze są szczesliwi :))

    pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Był Włodi, byłam i ja;) Opowiadanie było rewelacyjne, nie brakowało w nim dramatycznych sytuacji, niestety. Jednakowoż skończyło się happy end'em, więc jestem trzy razy na ,,TAK".
    Pozdrawiam serdecznie, zazdroszcząc talentu;D
    /MaggieQ

    OdpowiedzUsuń
  12. Blog świetny 😍 szkoda że tak późno ba niego wpadłam. Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet nawet ����

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam, czytałam i stwierdzam. Cudo ;)

    OdpowiedzUsuń