Oczywiście
nie mogło obejść się bez imprezy. Zabawa trwała do białego
rana. Wojtek kilka razy chwalił się przed wszystkimi jakim to on
jest szczęściarzem, że zgodziłam się zostać jego żoną. Około
piątej postanowiłam zabrać go do domu. Niestety nie było to takie
proste gdyż ledwo trzymał się na nogach. Swoją drogą nie tylko
ja miałam taki problem. Pół zespołu narąbało się jak stodoła
i każda z dziewczyn próbowała doprowadzić do jakiegokolwiek stanu
używalności swoją drugą połówkę. Jakimś cudem udało mi się
wpakować Wojtka do taksówki, ale na tym niestety koszmar się nie
zakończył gdyż pan Włodarczyk postanowił uciąć sobie drzemkę
w taksówce. Na szczęście pan taksówkarz okazał się na tyle
miły, że pomógł mi wprowadzić go do domu. Tak na marginesie
dostał za to całkiem niezły napiwek. Kiedy odprowadziłam
taksówkarza i wróciłam do domu ujrzałam Wojtka tańczącego ze
szczotką. Niewiele myśląc złapałam za telefon i nagrałam tą
całą idiotyczną sytuację. Nie wiem jakim cudem udało mi się
utrzymać telefon gdyż cały czas zwijałam się ze śmiechu.
-Mogę
zapytać co ty robisz?
-Jak
to co? Tańczę, nie widać?
-Widać,
ale dlaczego tańczysz ze szczotką? - w odpowiedzi wzruszył tylko
ramionami i tańczył dalej. Stanęłam obok niego, wyjęłam mu
szczotkę z ręki. Złapałam go pod ramię i zaprowadziłam do
sypialni. Położyłam go na łóżku zdjęłam koszulę i spodnie, a
potem przykryłam kołdrą. Kiedy chciałam wyjść z sypialni
usłyszałam jego głos.
-Nie
zostaniesz ze mną?
-Nie
mam zamiaru z tobą spać. Śmierdzisz alkoholem na kilometr. Miłej
nocy.
Zamknęłam
drzwi i udałam się do kuchni. Zrobiłam sobie herbatę malinową i
usiadłam na kanapie w salonie. Kiedy opróżniłam kubek
postanowiłam, że zaniosę mu do pokoju butelkę wody i jakieś
tabletki przeciwbólowe żeby nie budził mnie z samego rana bo na
pewno będzie miał ogromnego kaca. Wojtek pochrapywał już sobie
spokojnie w sypialni kiedy do niego weszłam. Zostawiłam wszystko i
poszłam do pokoju gościnnego by po chwili oddać się w objęcia
Morfeusza.
Następnego
dnia obudził mnie trzask dochodzący z kuchni. Spojrzałam na
zegarek, na którym widniała godzina dwunasta. Ubrałam szybko
szlafrok i weszłam do kuchni. Przy kuchence stał Wojtek w samych
bokserkach i coś gotował. Właściwie nie powinnam nazywać tego
gotowaniem.
-Co
ty robisz?
-Chciałem
zrobić ci śniadanie do łóżka, ale widzę, że już wstałaś.
-Obudziłbyś
umarłego. Następnym razem postaraj się tak nie rozbijać.
-Ale
skoro już tutaj jesteś to może zaczniemy od deseru – podszedł
do mnie i pocałował.
-Nie
jesteś przypadkiem zmęczony?
-Nie,
mam bardzo dużo energii – wziął mnie na ręce i zaniósł do
sypialni. Po wszystkim leżeliśmy wtuleni kiedy przerwał nam dźwięk
dzwonka do drzwi. Wojtek założył tylko spodnie i poszedł otworzyć
drzwi. Ja szybko założyłam na siebie jakąś koszulkę i spodnie.
Po chwili usłyszałam krzyk Wojtka.
-Do
ciebie.
Wyszłam
z sypialni. W salonie siedziała jakaś kobieta z mężczyzną.
Słodko w c*uj :D
gorąco na dworze, gorąco w domu. chyba wybywam z książką na dwór :D
pozdrawiam was serdecznie o zostawienie jakiegokolwiek komentarza. może być nawet buźka, żebym tylko wiedział, że to czytacie
Dobra najpierw komentarz,a później buźka.
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny,nie mogę się doczekać następnego.
I obiecana buźka :)
Pozdrawiam ;*
Świetne! :)
OdpowiedzUsuńhmmm? Kto to moze byc?
OdpowiedzUsuńRodział super;)
Fajnie, że się pogodzili.
do następnego, pozdrawiam ^^
;*
OdpowiedzUsuńNo no no widzę że mieli niezłą imprezkę. ;) Ciekawa jestem kto to przyszedł. ;) Co do rozdziału to jak zawsze świetny. ;) I czekam już na kolejny. ;) Pozdrawiam. :* ;) /Igła.
OdpowiedzUsuńJestem nie komentuję, bo wakacje i nie w domu, a ciężko tu z internetem haha ;) Ale rozdział super :)/Lightbee
OdpowiedzUsuń