poniedziałek, 5 maja 2014

cz. 24


Dwa dni później
-Na pewno wszystko spakowałaś?
-Nie martw się potrafię się spakować, na pewno o niczym nie zapomniałam.
-No mam nadzieję. Wiesz, że będę za tobą tęsknił?
-Ja za tobą też Facundo, ale tak musi być, wiesz, że nie dam rady chodzić tutaj na treningi, zawsze mogę go spotkać. Muszę odpocząć, przemyśleć sobie to wszystko, ale jedno mogę ci obiecać.
-Co?
-Będę do ciebie dzwonić codziennie i informować co się u mnie dzieje. Zadowolony?
-Chyba będzie musiało mi to wystarczyć. To co w drogę?
-Jasne – kiedy otworzyłam drzwi przed nimi pojawił się Wojtek.
-Co ty tutaj robisz?
-Chciałaś tak po protu wyjechać?
-Nie powinno cię interesować to czego chcę.
-Może ja zostawię was samych, jakby coś czekam w samochodzie.
-Ok.

-Powiedz mi czy naprawdę tak mało dla ciebie znaczę, że nie raczyłaś powiedzieć mi, że wyjeżdżasz do Włoch?
-Po prostu nie mam siły na spotkania z tobą, za bardzo mnie zraniłeś kiedy cię widzę przypomina mi się widok ciebie obściskującego się z tą dziewczyną. To za bardzo doli.
-Wiem, że bardzo cię zraniłem, ale wiem też, że kocham cię nad życie i będę o ciebie walczył, nawet jeśli ukryjesz się na drugim końcu świata ja i tak cię znajdę i w końcu będziemy razem.
-A w ogóle to skąd wiesz, że wyjeżdżam? Facundo się wygadał?
-Nie, byłem dzisiaj na waszym treningu i zapytałem dziewczyn dlaczego cię nie ma. Na początku myślałem, że to jakiś głupi żart, ale potem poszedłem do prezesa i to potwierdził. Wyjeżdżasz ze względu na mnie?
-Zawsze chciałam grać za granicą, ale ni będę ukrywać, że gdyby nie ta cała sytuacja pewni e nie zdecydowałabym się na wyjazd. Więc poniekąd mogę ci podziękować.
-Proszę cię nie jedź.
-Nie uważasz, ze jest już trochę za późno? Miałeś swoją szansę, ale jej nie wykorzystałeś.
-I tak będę walczył – wpił się w moje usta. Mimowolnie pogłębiłam pocałunek ponieważ wiedziałam, ze nie poczuję smaku jego ust bardzo długo, a może nawet już nigdy.
-Żegnaj.
-Kocham cię Weronika.
Gdy to usłyszałam jakaś część mnie chciała wrócić do niego i powiedzieć mu, ze nigdzie nie jadę, ale ta druga nakazała mi wybiec z mieszkania i jak najszybciej wyjechać z kraju. Rozdarta wewnętrznie czym prędzej zbiegłam ze schodów i wsiadłam do samochodu.
-Jedź!
-Na pewno?
-Niczego nie jestem już pewna.


Oddaję kolejny w wasze ręce i dziękuję za ponad 7000 wyświetleń :)

3 komentarze:

  1. Ech... to teraz Wojtek musi się przenieść do Włoch :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. NOO!! i teraz niech o nią powalczy, niech pokaże jej, ze mu na niej zależy ;DD
    rozdział najlepszy jak do teh pory;D co nie znaczy, że reszta była zla. One tez były spoko;DD

    Oby im się ułożylo ;))

    pozdrowionka i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń