Od
poranka następnego dnia myślami byłam już przy imprezie, która
miała odbyć się wieczorem. Miałam nadzieję, że chociaż na
chwilę zapomnę o tym co wydarzyło się w Polsce. Od rana chodziłam
uśmiechnięta po mieszkaniu, postanowiłam nawet z własnej woli
zrobić śniadanie dla Sebastiana. Wyjęłam wszystkie potrzebne
składniki i zajęłam się przygotowaniem naleśników. Niestety nic
więcej nie udałoby mi się wyczarować ze względu na dość ubogi
zasób naszej lodówki. Bez wątpienia jutro trzeba będzie wybrać
się na jakieś zakupy. Kiedy skończyłam przygotowywać posiłek
postanowiłam obudzić Sebastiana co wcale nie było takie łatwe.
Podeszłam do jego łóżka i zaczęłam do niego mówić.
-Pobudka,
śniadanie na stole – nic. Halo, proszę pana proszę wstawać –
nic. Postanowiłam wytoczyć trochę większe armaty i krzyknęłam
na całe gardło – pali się. Sebastian momentalnie wyskoczył z
łóżka i wybiegł z pokoju.
-Gdzie
się pali?
-Nigdzie,
po prostu nie mogłam cię obudzić i tylko to mogło zadziałać.
-Wiesz
co? Jesteś wstrętna.
-Następnym
razem wyleję ci na głowę kubeł zimnej głowy skoro wolisz, a tak
poza tym na stole w kuchni czeka na ciebie śniadanie. Życzę
smacznego, a ja idę na zakupy. W końcu muszę jakoś wyglądać na
tej dzisiejszej imprezie.
-Poczekaj
chwilkę zjem śniadanie i pojadę z tobą.
-A
czy ja mówiłam, że chcę żeby ktoś mi towarzyszył? Może chcę
pobyć chwilkę sama.
-Ok,
nie denerwuj już się tak. To przynajmniej pozwól mi po siebie
przyjechać i odwieźć cię na trening.
-Na
to mogę się zgodzić. Trening mam na 14 więc koło 13:30 możesz
przyjechać pod galerię.
-No
to jesteśmy umówieni.
-Smacznego
– krzyknęłam i wyszłam z mieszkania.
Do
galerii miałam stosunkowo blisko więc postanowiłam pójść na
pieszo, aż żal było mi marnować tak ładną pogodę na jazdę
komunikacją miejską. Na samą myśl o ścisku panującym w tym
środku transportu było mi niedobrze. Gdy tylko przekroczyłam próg
galerii oddałam się w wir zakupów. Odwiedziłam chyba wszystkie
możliwe sklepy. Kupiłam kilka pięknych dziewczęcych sukienek,
parę spodni i śliczne sandałki. Zadowolona zakupami nie
spostrzegłam nawet, że jest już tak późno. Świetnie, Sebastian
mnie zabije – pomyślałam. Szybkim krokiem skierowałam się przed
budynek gdzie dość szybko odnalazłam auto mojego współlokatora.
-Gdzieś
ty była tyle czasu?
-Oj
nie denerwuj się na mnie, po prostu straciłam rachubę czasu.
-Ciesz
się, że w ogóle jeszcze tutaj jestem, właśnie miałem jechać na
trening.
-Nie
zaczekałbyś na mnie.
-Nie
mam ochoty biegać karnych kółek, ani sprzątać piłek za
spóźnienie się na trening. Wsiadaj szybko i jedziemy, nie ma
czasu.
-Tak
jest.
Po
chwili siedzieliśmy już w samochodzie i w szybkim tempie
pokonywaliśmy drogę do hali.
-Widzisz,
jesteśmy nawet przed czasem.
-Tylko
dlatego, że jestem świetnym kierowcą, inaczej na pewno byśmy nie
zdążyli.
-Oj
już nie schlebiaj tak sobie.
Liczę na wasze komentarze. Jeżeli do jutra będą minimum trzy komentarze dodam nową część. Zdradzę tylko, że już niedługo będzie się dużo działo.
Nie chcę żebyście pomyśleli, że błagam was o te komentarze. Po prostu liczba wyswietleń w jednym dniu nijak ma się do tego ile komentarzy jest pod wpisem. W porównaniu do prawie 200 wyświetleń 1 komentarz to nic. Uwierzcie mi, że komentarze bardzo motywują do pracy. Liczę na was.
Pozdrawiam serdecznie :)
świetny rozdział. jak każdy inny w sumie :) uwielbiam jak piszesz, miód dla oczu, na prawdę. spędziłam cały week aby przeczytać to od początku a także to o Miśku Winiarskim. nie mam pojęcie skąd bierzesz takie pomysły, ale mam wielką nadzieję, że nie będą Ci się kończyć! :) a jeśli skończysz to opowiadanie, błagam Cię - pisz dalej. jestem pewna, że nie tylko ja to czytam sądząc po tym jak napisałaś że miałaś 200 wyświetleń - to musi o czymś sądzić. większość ludzi jest leniwa i nie pisze komentarzy, ale ja do nich nie należę i pod każdą notką będę zostawiać komentarz. pisałabym ich kilka pod jedną, ale to tak nie fair :( no ale nic, jeszcze raz - świetny rozdział i czekam na rozwój zdarzeń (oby z Wojtkiem :> ), pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)) Miło się czyta Twojego bloga :))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :) Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Super:))
OdpowiedzUsuńoby tak dalej:)
Tylko wolałabym zeby wyjaśniła sobie wszystko z Wojtkiem :))
pozdrawiam i do następnego :)
Super ;) ale niech Wojtek już wróci ;))
OdpowiedzUsuńhttp://niebujajtaprosze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://niebujajtaprosze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń