poniedziałek, 19 maja 2014

cz. 31

Od poranka następnego dnia myślami byłam już przy imprezie, która miała odbyć się wieczorem. Miałam nadzieję, że chociaż na chwilę zapomnę o tym co wydarzyło się w Polsce. Od rana chodziłam uśmiechnięta po mieszkaniu, postanowiłam nawet z własnej woli zrobić śniadanie dla Sebastiana. Wyjęłam wszystkie potrzebne składniki i zajęłam się przygotowaniem naleśników. Niestety nic więcej nie udałoby mi się wyczarować ze względu na dość ubogi zasób naszej lodówki. Bez wątpienia jutro trzeba będzie wybrać się na jakieś zakupy. Kiedy skończyłam przygotowywać posiłek postanowiłam obudzić Sebastiana co wcale nie było takie łatwe. Podeszłam do jego łóżka i zaczęłam do niego mówić.
-Pobudka, śniadanie na stole – nic. Halo, proszę pana proszę wstawać – nic. Postanowiłam wytoczyć trochę większe armaty i krzyknęłam na całe gardło – pali się. Sebastian momentalnie wyskoczył z łóżka i wybiegł z pokoju.
-Gdzie się pali?
-Nigdzie, po prostu nie mogłam cię obudzić i tylko to mogło zadziałać.
-Wiesz co? Jesteś wstrętna.
-Następnym razem wyleję ci na głowę kubeł zimnej głowy skoro wolisz, a tak poza tym na stole w kuchni czeka na ciebie śniadanie. Życzę smacznego, a ja idę na zakupy. W końcu muszę jakoś wyglądać na tej dzisiejszej imprezie.
-Poczekaj chwilkę zjem śniadanie i pojadę z tobą.
-A czy ja mówiłam, że chcę żeby ktoś mi towarzyszył? Może chcę pobyć chwilkę sama.
-Ok, nie denerwuj już się tak. To przynajmniej pozwól mi po siebie przyjechać i odwieźć cię na trening.
-Na to mogę się zgodzić. Trening mam na 14 więc koło 13:30 możesz przyjechać pod galerię.
-No to jesteśmy umówieni.
-Smacznego – krzyknęłam i wyszłam z mieszkania.

Do galerii miałam stosunkowo blisko więc postanowiłam pójść na pieszo, aż żal było mi marnować tak ładną pogodę na jazdę komunikacją miejską. Na samą myśl o ścisku panującym w tym środku transportu było mi niedobrze. Gdy tylko przekroczyłam próg galerii oddałam się w wir zakupów. Odwiedziłam chyba wszystkie możliwe sklepy. Kupiłam kilka pięknych dziewczęcych sukienek, parę spodni i śliczne sandałki. Zadowolona zakupami nie spostrzegłam nawet, że jest już tak późno. Świetnie, Sebastian mnie zabije – pomyślałam. Szybkim krokiem skierowałam się przed budynek gdzie dość szybko odnalazłam auto mojego współlokatora.
-Gdzieś ty była tyle czasu?
-Oj nie denerwuj się na mnie, po prostu straciłam rachubę czasu.
-Ciesz się, że w ogóle jeszcze tutaj jestem, właśnie miałem jechać na trening.
-Nie zaczekałbyś na mnie.
-Nie mam ochoty biegać karnych kółek, ani sprzątać piłek za spóźnienie się na trening. Wsiadaj szybko i jedziemy, nie ma czasu.
-Tak jest.
Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie i w szybkim tempie pokonywaliśmy drogę do hali.
-Widzisz, jesteśmy nawet przed czasem.
-Tylko dlatego, że jestem świetnym kierowcą, inaczej na pewno byśmy nie zdążyli.
-Oj już nie schlebiaj tak sobie.



Liczę na wasze komentarze. Jeżeli do jutra będą minimum trzy komentarze dodam nową część. Zdradzę tylko, że już niedługo będzie się dużo działo.
Nie chcę żebyście pomyśleli, że błagam was o te komentarze. Po prostu liczba wyswietleń w jednym dniu nijak ma się do tego ile komentarzy jest pod wpisem. W porównaniu do prawie 200 wyświetleń 1 komentarz to nic. Uwierzcie mi, że komentarze bardzo motywują do pracy. Liczę na was.

Pozdrawiam serdecznie :)

7 komentarzy:

  1. świetny rozdział. jak każdy inny w sumie :) uwielbiam jak piszesz, miód dla oczu, na prawdę. spędziłam cały week aby przeczytać to od początku a także to o Miśku Winiarskim. nie mam pojęcie skąd bierzesz takie pomysły, ale mam wielką nadzieję, że nie będą Ci się kończyć! :) a jeśli skończysz to opowiadanie, błagam Cię - pisz dalej. jestem pewna, że nie tylko ja to czytam sądząc po tym jak napisałaś że miałaś 200 wyświetleń - to musi o czymś sądzić. większość ludzi jest leniwa i nie pisze komentarzy, ale ja do nich nie należę i pod każdą notką będę zostawiać komentarz. pisałabym ich kilka pod jedną, ale to tak nie fair :( no ale nic, jeszcze raz - świetny rozdział i czekam na rozwój zdarzeń (oby z Wojtkiem :> ), pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)) Miło się czyta Twojego bloga :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. :) Czekam na kolejny. :)
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super:))
    oby tak dalej:)
    Tylko wolałabym zeby wyjaśniła sobie wszystko z Wojtkiem :))

    pozdrawiam i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;) ale niech Wojtek już wróci ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. http://niebujajtaprosze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. http://niebujajtaprosze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń